Dzisiaj Cytryś został skontrolowany. Sądzę, że wypadł dobrze ;). Ach, ten jego urok osobisty.
Dzisiaj Cytryś był w gościach u kota. Kot młodziutki, skoczny i taaaaki waleczny, niczego się nie bojący. Przynajmniej tak wszyscy myśleli, dopóki kot nie zobaczył fretki ;). Cytryn oberwał na początku po nosie, ale potem już było spokojniej, nawet bawili się przez firankę. Miał dużo wrażeń dzisiaj(zarówno kot jak i Cytryś:))
Zadzwonili z kliniki weterynaryjnej z wynikami. U Cytrysia podwyższony mocznik, kreatynina na granicy. Za to Harry... Kreatynina 1,6, mocznik mniej więcej taki sam jak u Cytryna. Znowu zaczyna się walka. Ale po tym, co przeszłam z Drakutkim, wątpię już prawie we wszystko. Ale tu jestem dobrej myśli. Damy radę. Póki gania Cytrysia, uważam, że nie jest tak źle. To będzie taki "mój wskaźnik". Póki co... jest na dobrym poziomie ;)
Widzę, że Cytrynek przeszedł "kontrolę" bezproblemowo! brawo!
OdpowiedzUsuńCytryn faaajny jest :D:D
OdpowiedzUsuńGryyzie , i on mnie kiedys zje!